Home » Bohaterowie sprzed lat » Sportowcy w obronie Niepodległej

Sportowcy w obronie Niepodległej

Gdy we wrześniu 1939 r. Niemcy i Sowieci zaatakowali Polskę, w szeregach obrońców Niepodległej nie mogło zabraknąć wybitnych sportowców – piłkarzy, lekkoatletów, pływaków, wioślarzy, jeźdźców, łyżwiarzy, łuczników, bokserów, szermierzy… Na wezwanie Ojczyzny porzucili oni stadiony, sale gimnastyczne, bieżnie, skocznie i pływalnie, przywdziali żołnierskie mundury, a piłkę, oszczep i dysk zamienili na konie, karabiny i ładownice z amunicją. Ludzie polskiego sportu ginęli na polach bitewnych, odnosili rany w walce, cierpieli niewolę w obozach jenieckich i koncentracyjnych, a wielu z nich Sowieci zamordowali strzałem w tył głowy w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Ci, którzy przeżyli wrześniowy dramat, nie poddali się. Walczyli w podziemiu ZWZ-AK, a także bili się o Polskę poza jej granicami – w Anglii, we Włoszech, na Bałkanach czy na Bliskim Wschodzie, wszędzie tam, gdzie polski oręż mógł zadecydować o zwycięstwie aliantów.

Henryk Dobrzański „Hubal”. Konno na wroga

W początkach wojny z niemieckim najeźdźcą niezwykłą walecznością i wiarą w zwycięstwo wyróżniał się mjr Henryk Dobrzański (1897–1940), który do historii przeszedł jako Hubal. Zanim pochłonęły go zmagania z wrogiem, zasłynął jako reprezentant Polski na międzynarodowych zawodach konnych w Nicei, Rzymie, Mediolanie i Aldershot. W 1925 r. zdobył Puchar Narodów w jeździeckiej rywalizacji drużynowej we Francji oraz tryumfował na zawodach w Londynie, podczas których za swe konne popisy otrzymał z rąk księcia Walii złotą papierośnicę z dedykacją: „Najlepszy wynik spośród oficerów wszystkich narodów”. Na międzynarodowych konkursach występował w biało-czerwonych barwach 11 razy i sześciokrotnie sięgnął po laur zwycięzcy.

Henyk Dobrzański „Hubal”

Ojczyzna od zawsze była droga jego sercu. Już jako 17-latek Dobrzański zaciągnął się do Legionów Polskich. Odznaczył się hartem ducha we wszystkich bitwach na bojowym szlaku 2. Pułku Ułanów. Potem zaś brał udział w walkach o Lwów i w zmaganiach z bolszewikami. W Niepodległej służył jako kawalerzysta – m.in. dowódca szwadronu 18. Pułku Ułanów, kwatermistrz 2. Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie, żołnierz 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich. A gdy we wrześniu 1939 r. Polska została zaatakowana przez Niemcy i ZSRS, bez chwili wahania wstąpił do 110. Pułku Ułanów Rezerwowej Brygady Kawalerii, chociaż wcześniej przeniesiono go w stan spoczynku.

Mimo wrześniowej klęski Wojska Polskiego nie złożył broni: stworzył Oddział Wydzielony Wojska Polskiego, złożony z ponad 300 śmiałków gotowych bić się o niepodległość. Nie mam innego wyjścia, jak tylko walkę, i to mój obowiązek jako żołnierza, który przysiągł, że munduru nie zdejmie – wyznawał jesienią 1939 r. Liczę, że do wiosny przetrzymamy, bo broni i mundurów nie brak, a co najważniejsze – moralnie jesteśmy silni.

To wówczas major, siejący postrach wśród Niemców na ziemi kieleckiej, przyjął pseudonim „Hubal”. Jego szlak bitewny opromieniły zwycięstwa pod Wolą Chodkowską (1939), Huciskiem i Szałasem (1940). Nie mogąc dopaść bohaterskiego dowódcy i jego ludzi, wróg mścił się na wspierającej go miejscowej ludności. Ginęły setki niewinnych, płonęły wioski, kilka z nich zostało wręcz zrównanych z ziemią. W końcu na życie Hubala zasadziła się 8-tysięczna niemiecka grupa bojowa. Śmierć przyszła po Dobrzańskiego 30 kwietnia 1940 r. w okolicach Anielina, gdy śpiących w sosnowym lesie partyzantów zaskoczył niemiecki oddział. W chwili gdy „Hubal” dosiadał swego wierzchowca Demona, jego serce przeszyła kula niemieckiego karabinu maszynowego. Tak zginął pierwszy kawalerzysta II Rzeczypospolitej, kochający Polskę, sport i konie.

Zwłok majora, zmasakrowanych przez Niemców i wystawionych na widok publiczny, nigdy nie odnaleziono. Prawdopodobnie zostały spalone bądź ukryte w nieznanym miejscu. Pośmiertnie odznaczono Henryka Dobrzańskiego Krzyżem Złotym Orderu Wojennego Virtuti Militari i awansowano do stopnia pułkownika.

Czesław Cyraniak „Kajnar”. Z żelazną pięścią w bój

W bój o wolną Polskę wyruszył też 25-pięcioletni Czesław Cyraniak (1914–1939) – okrzyknięty przez poznańską prasę wschodzącą gwiazdą polskiego boksu. Już jako 14-latek trenował w klubie Warta Poznań, a sztuki bokserskiej uczył się od słynnego pięściarza Feliksa Stamma. Polska usłyszała o Cyraniaku w 1933 r., gdy pod pseudonimem „Kajnar” odniósł spektakularne zwycięstwo nad mistrzem olimpijskim Węgrem Istvánem Énekesem. Walcząc odważnie i fair play, Polak potężnymi ciosami zmusił przeciwnika do ustąpienia i tym zwycięstwem utorował sobie drogę do reprezentacji narodowej. W biało-czerwonych barwach pokonał m.in. Niemca Ottona Kästnera – mistrza Europy w wadze piórkowej. Sam w 1935 r. został wicemistrzem Polski w wadze lekkiej, a ze swymi kolegami z Warty Poznań wielokrotnie zdobywał drużynowo tytuł mistrza Polski. Z kolei na igrzyskach olimpijskich w Berlinie (1936) „uratował honor polskiego pięściarstwa”, staczając piękną walkę z Francuzem François Aupetitem: W meczu tym Kajnar błysnął piękną techniką, brawurą, ambicją, agresywnością i celnością ciosów, zdobywając sobie uznanie widowni.

Czesław Cyraniak „Kajnar”

Wspaniale rozwijającą się karierę bokserską młodego sportowca przerwała wojna. Do wojska został zmobilizowany jako podporucznik rezerwy i od razu powierzono mu dowództwo nad 2. Plutonem 5. Kompanii 2. Batalionu 57. Pułku Piechoty Armii Poznań. Walczył m.in. nad Bzurą – w największej bitwie wojny obronnej 1939 r. Zginął 11. dnia wojny, wraz z natarciem 1. Niemieckiej Dywizji Pancernej.

Leszek Lubicz-Nycz. Pan Wołodyjowski II Rzeczypospolitej

W szeregach walczących z wrogiem znalazł się też mistrz Polski w szermierce Leszek Lubicz-Nycz (1899–1939) – kontynuator polskich tradycji rycerskich w nowoczesnej formie sportowej. Mając zaledwie 16 lat, wstąpił jako ochotnik do Legionów Polskich, by bić się o wskrzeszenie ojczyzny, a po jej odrodzeniu, jako żołnierz 1. Pułku Artylerii Górskiej, bronił granic Niepodległej podczas wojny z bolszewikami w 1920 r. Za bohaterską postawę w bitwie pod Małaszewicami Wielkimi został odznaczony Orderem Virtuti Militari. Ukochał polski mundur i polską szablę, którą nauczył się władać tak dobrze jak floretem w Szkole Podchorążych Artylerii w Poznaniu i w tamtejszej Centralnej Wojskowej Szkole Gimnastyki i Sportów. Okazał się niezwykle utalentowanym szermierzem: zdobył trzy brązowe medale – podczas mistrzostw Europy (1930, 1934) oraz na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles (1932). Wówczas to polska drużyna, pokonawszy zespół USA, zajęła trzecie miejsce, co „w obliczu niedoścignionego poziomu prezentowanego przez złotych Węgrów i srebrnych Włochów było szczytem marzeń”.

Leszek Lubicz-Nycz

Najpoważniejszym życiowym egzaminem stał się jednak dla Lubicza-Nycza udział w wojnie obronnej 1939 r. Został wtedy dowódcą 2. Dywizjonu 14. Pułku Artylerii Armii Poznań. Brał udział m.in. w bitwie nad Bzurą. Z czasów dramatycznych wrześniowych zmagań żołnierze zapamiętali go jako „ludzkiego, męskiego i mężnego”. Gdy 22 września podjął ryzyko konnej wyprawy z Łomianek do Burakowa, dosięgła go seria z niemieckiego karabinu maszynowego. Zginął miesiąc po swych 40. urodzinach.

Janina Lewandowska. Polska pilotka w dołach Katynia

We wrześniu 1939 r. Sowieci wzięli do niewoli córkę gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego, Janinę Lewandowską (1908–1940), której życiową pasją było szybownictwo. Wychowywana przez ojca w wojskowej dyscyplinie, Janina potrafiła jeździć konno i na nartach oraz pływać, ale najbardziej ukochała podniebne podróże. Ukończyła kurs szybowcowy, zdobyła licencję pilota sportowego i uzyskała dyplom pilota motorowego w Wyższej Szkole Pilotów w Ławicy. Próbowała również swoich sił w spadochroniarstwie. Była prawdopodobnie pierwszą kobietą w Europie, która skoczyła ze spadochronem z wysokości 5000 m. Jej akrobatyczne pokazy przyciągały tłumy widzów, zachwyconych odwagą polskiej lotniczki.

Janina Lewandowska

Po wybuchu II wojny światowej Janina okazała się nieodrodną córką gen. Dowbor-Muśnickiego: W lotniczym kombinezonie, z plecakiem i dwoma pistoletami zabranymi z gabinetu ojca poszła, jak kiedyś on, bić się o wolność Polski. Była dobrze przeszkolona w zakresie przysposobienia wojskowego i radiotelegraficznego. Została przydzielona do 3. Pułku Lotnictwa. Wpadła w ręce Sowietów, gdy wraz ze swoim oddziałem przedzierała się w stronę Węgier. Najpierw więziono ją w Ostaszkowie, a potem w Kozielsku. Współtowarzysze niedoli zapamiętali jej godną postawę i mundur lotnika.

Lewandowska była jedyną kobietą oficerem, która zginęła w Katyniu.

Zygmunt Łotocki. Złoty łucznik zamordowany w Katyniu

Nad katyńskimi dołami śmierci stanął też Zygmunt Łotocki (1904–1940) – zwycięzca pierwszych w Polsce Narodowych Zawodów Łuczniczych (1928) oraz II mistrzostw świata w łucznictwie (w rywalizacji drużynowej, 1932). Był pionierem tej rycerskiej dyscypliny w Polsce, trenerem narodowej kadry łuczniczek, autorem prekursorskich podręczników łucznictwa, a jednocześnie poetą i nauczycielem języka polskiego. Gdy wybuchła wojna, Łotocki, nie mogąc doczekać się karty mobilizacyjnej, wsiadł na rower, przejechał 300 km i dołączył jako ochotnik do swojego pułku w Bielsku Podlaskim. Wkrótce potem został wzięty do sowieckiej niewoli i zamknięty za drutami obozu w Kozielsku. Nie wiadomo, kiedy dokładnie trafił do transportu śmierci, ale pewne jest, że na miejsce kaźni jechał najpierw ciasnym wagonem do stacji Gniezdowo, a później autobusem o szybach do połowy zamazanych wapnem do katyńskiego lasu.

Zygmunt Łotocki

***

Przywołane historie ukazują mistrzów sportu II Rzeczypospolitej nie tylko jako wybitnych przedstawicieli wielu dyscyplin, rekordzistów i medalistów mistrzostw Polski, Europy, świata i uczestników igrzysk olimpijskich. Byli to dzielni żołnierze Niepodległej, bezkompromisowi w swych wyborach i gotowi iść na śmierć w obronie Ojczyzny i ideałów.


Źródła wykorzystanych w tekście cytatów:

M. Stokłosa, A. Wójcik, Sportowcy dla Niepodległej, Kraków 2018.
M. Stokłosa, A. Wójcik, Sportowcy dla Niepodległej. Publikacja wydana w ramach obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, Kraków 2019.
Sportowcy dla Niepodległej. Katyń, Kraków 2023.

 

Skip to content