Nie sposób przecenić korzyści, jakie daje uprawianie judo. Ten sport rozwija ciało – w tym siłę, koordynację ruchową i szybkość reakcji – oraz umiejętności społeczne, zdolność współpracy, samoakceptację. Nic zatem dziwnego, że wielu rodziców zapisuje dzieci na zajęcia judo, aby poprawić ich kondycję i samopoczucie, a jednocześnie nauczyć je samokontroli, dyscypliny i szacunku dla innych. Jednak adepci, skupieni na zdobywaniu kolejnych pasów i belek, często zapominają, jak ciekawą historię ma ta dyscyplina.
Z Kraju Kwitnącej Wiśni do Polski
Judo to japońska sztuka walki powstała na przełomie XIX i XX w., której początki sięgają szkoły samurajów. Z kolei początki judo w Polsce są związane z rozwojem ju-jitsu. W latach 30. XX w. elementy ju-jitsu zostały wprowadzone do programu akademii wojskowych oraz do szkolenia polskiej policji państwowej, lecz pierwsze wzmianki o tej dyscyplinie są o kilka dekad starsze: pochodzą z przełomu XIX i XX w., kiedy to polscy studenci wyjeżdżali do Japonii, by kontynuować naukę na tamtejszych uniwersytetach. W Tokio, Jokohamie i Osace zetknęli się z różnymi formami walk Wschodu, w tym z judo, wówczas stosunkowo mało znanym poza Azją. Pierwsze informacje na temat tego sportu dotarły zatem do naszego kraju w listach studentów z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Zainteresowanie tą dyscypliną stopniowo rosło. Pierwsze kluby powstały w Polsce w latach 30., a po II wojnie światowej judo zaczęło się w naszym kraju rozwijać coraz szybciej. W 1957 r. kluby AZS-AWF Warszawa, WKS Legia Warszawa i AZS Kraków założyły Polski Związek Judo. Utworzyły go przy okazji pierwszych oficjalnych mistrzostw kraju w tym sporcie, rozgrywanych w tym roku w Łodzi. Prezesem Związku został Tadeusz Kochanowski. To właśnie on przyczynił się do popularyzacji tej sztuki walki w naszym kraju i nadania jej formy dyscypliny sportowej. Był autorem programów specjalizacji instruktorskich i trenerskich, opracował polskie przepisy walki sportowej judo. Organizował także pierwsze zawody judo i pełnił funkcję sędziego klasy międzynarodowej w mistrzostwach Europy, mistrzostwach świata i na igrzyskach olimpijskich. Kochanowski wychował ponad 300 trenerów judo, którzy następnie szkolili kolejne pokolenia instruktorów i zawodników.
Pierwsze polskie medale
Judo stopniowo zyskiwało popularność w całym kraju: w latach 50. i 60. powstawały kolejne sekcje przy klubach sportowych, a do Polski przybył pierwszy trener z ojczyzny tego sportu – Masao Watanabe. Być może pierwszy w historii polskiego judo medal na międzynarodowym tatami był właśnie efektem pomocy szkoleniowej japońskiego trenera. Wywalczył go na mistrzostwach Europy w Genewie w 1963 r. Jan Okrój, zdobywając dla Polski brąz. Dwa lata później po kolejny brązowy medal sięgnął na mistrzostwach Europy w Madrycie Kazimierz Jaremczak.
W latach 70. polscy judocy odnosili kolejne sukcesy na arenie międzynarodowej. W 1972 r. z igrzysk olimpijskich w Monachium powrócił ze srebrnym medalem Antoni Zajkowski. Ten sportowiec był jedną z piękniejszych postaci w historii judo: brązowym medalistą mistrzostw świata (1971), dwukrotnym srebrnym medalistą mistrzostw Europy (1969, 1971) i trzykrotnym mistrzem Polski, a po zakończeniu kariery zawodniczej – trenerem i sparingpartnerem Pawła Nastuli.
Pierwsze olimpijskie złoto dla Polski w judo zdobył w 1988 r. w Seulu Waldemar Legień. Powtórzył ten sukces cztery lata później w Barcelonie.
Igrzyska w Seulu okazały się dla polskich kibiców judo wyjątkowo szczęśliwe: srebrny medal wywalczył Janusz Pawłowski. Trenerem kadry była wówczas niezapomniana postać – Ryszard Zieniawa zwany Mistrzem, przez niektórych komentatorów uznawany za najwybitniejszego polskiego trenera judo. Podstawę jego stylu trenerskiego stanowiły ciężka praca, dyscyplina i zaangażowanie, lecz podopieczni wspominali, że trener zawsze starał się dopasować do indywidualnych potrzeb każdego ucznia, aby pomóc mu wydobyć z siebie maksimum możliwości. Judocy szkoleni przez Zieniawę zdobyli aż 42 medale igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. Mistrz był jednak najdumniejszy nie z kolejnych indywidualnych zwycięstw, ale z sukcesu drużynowego. W 1986 r. w słynnym japońskim turnieju Jigoro Kano Polacy doszli aż do finału i przegrali tylko z Rosjanami. To mój największy sukces jako trenera. Bo to znaczyło, że mamy świetną drużynę – komentował.
Najsłynniejszy polski judoka
Do podopiecznych Ryszarda Zieniawy należy chyba najbardziej znany polski judoka – Paweł Nastula, trzykrotny uczestnik igrzysk olimpijskich, mistrz olimpijski z Atlanty (1996). Ten idol miłośników wschodnich sztuk walki, rocznik 1970, trafił na matę – podobnie jak wielu jego rówieśników – zafascynowany filmem „Wejście smoka” z Bruce’em Lee. Pracowity zawodnik szybko zaczął odnosić sukcesy w mistrzostwach Europy juniorów – w 1989 r. wywalczył brązowy medal w Atenach, rok później powtórzył sukces w Ankarze, a w krajowej rywalizacji wygrał nawet z Legieniem.
Ogromnym rozczarowaniem zarówno dla samego „Nastka”, jak i dla polskiego świata judo był występ na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie w 1992 r. Ostatecznie jednak zajął piąte miejsce w swojej kategorii.
Gorycz olimpijskiej porażki osłodził fakt, że w tym samym roku judoka zwyciężył w turnieju Jigoro Kano Cup, stając się pierwszym Polakiem, który zdobył złoto w tych prestiżowych zawodach. Lata 1994–1997 to pasmo nieprzerwanych triumfów Nastuli: został mistrzem olimpijskim w Atlancie, dwukrotnym mistrzem świata oraz trzykrotnym Europy. W sumie judoka zdobył ponad 100 medali na różnych zawodach, co czyni go jednym z najbardziej utytułowanych polskich sportowców w historii. Jego osiągnięcia na arenie międzynarodowej i wkład w rozwój polskiego judo zostały uhonorowane m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Po zakończeniu kariery sportowej Nastula zajął się trenerką, m.in. prowadził własną szkołę judo. Powrócił na arenę sportową, startując w KSW (Konfrontacji Sztuk Walki), popularnej polskiej organizacji MMA (ang. mixed martial arts, mieszane sztuki walki).
Pierwsza dama polskiego judo
Warto też wspomnieć o pierwszej polskiej medalistce olimpijskiej w judo – Anecie Szczepańskiej. Podczas tych samych igrzysk w Atlancie (1996), w których Nastula zdobył złoto, judoczka wywalczyła srebro. Do tego sportu przyciągnął ją jego orientalny urok: białe kimona, kolorowe pasy i rytualne gesty powitań. Ambitna i pracowita zawodniczka szybko zaczęła osiągać sukcesy. Jednak ten największy, czyli olimpijskie srebro, pozostawił u niej niedosyt. W finałowej walce z Koreanką Cho prowadziłam przez yuko i długo utrzymywałam przewagę. Mogłam to wygrać. Był taki moment, tuż przez jej akcją, gdy prawie padałam, przymierzyłam się do rzutu na plecy. Nabrałam ją i gdybym z większą wiarą poszła do przodu, silniej wstawiła pod nią biodro, wygrałabym walkę przed czasem. Do diabła, tak niewiele brakowało.
Z optymizmem w przyszłość
W ciągu ponad 80 lat historii polskiego judo nasi zawodnicy zdobyli wiele medali na mistrzostwach Europy i świata oraz 8 krążków na igrzyskach olimpijskich. Ich sukcesy to wynik ciężkiej pracy, talentu i determinacji. Trzeba bowiem pamiętać, że judo to nie tylko sport, lecz także sposób na życie, który uczy szacunku dla przeciwnika, samodyscypliny oraz pokory.
Trudno jednoznacznie określić nadzieje polskiej reprezentacji w judo na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 r. – w tej dyscyplinie szczególnie wiele zależy od formy i dyspozycji zawodników w dniu zawodów. Jednak polska reprezentacja w judo ma na swoim koncie wiele sukcesów na arenie międzynarodowej, co daje podstawy do optymizmu. Warto również zauważyć, że w Polsce rozwija się coraz więcej klubów i sekcji judo, a to oznacza większą liczbę młodych i utalentowanych zawodników.