Home » Rozmaitości » Krakowski Klub Kajakowy. KKK, czyli kto lubi eskimoski

Krakowski Klub Kajakowy. KKK, czyli kto lubi eskimoski

21 lat temu został otwarty tor kajakarstwa górskiego przy ul. Kolnej w Krakowie, wtedy też odbyły się na nim pierwsze zawody. Dziś Krakowski Klub Kajakowy ma wśród swoich zawodników wielu medalistów, a na samym obiekcie – jedynym tej klasy w Polsce – organizuje m.in. mistrzostwa świata. Obecnie KKK przygotowuje się do Igrzysk Europejskich.

Zima im niestraszna

Pierwsza grupa, ustawcie się tyłem do mnie, reszta na chwilę na bok. Na początek zrobimy sobie wiosłowanie do przodu, tylko zwróćcie uwagę na prawidłową technikę. Niech to będzie siedem–osiem pociągnięć, wyhamować łódkę, cofnięcie, i z powrotem do przodu, jedziemy! – instruuje trener. Na „starej” odnodze Wisły kołyszą się sportowe kajaki, w każdym z nich nastolatek w piance i kasku. To młodziki KKK podczas jednego z treningów.

Daleko do przodu sięgamy, wyprostowana sylwetka, nie odchylamy się do tyłu. Plecy proste! Do drzewa i z powrotem, jedziemy – pilnuje trener.

Mamy koniec kwietnia, w powietrzu +16° stopni, w wodzie +5°. Zimno? Zimno to jest w zimie! – śmieją się młodzi zawodnicy. Jedenastoletni Igor pływa od dwóch lat. Teraz to już z górki, gorzej było w marcu – uściśla, dopinając „fartuch”, chroniący tułów i nogi kajakarza przed zalaniem. Najpierw tył, potem boki i przód – pokazuje.

Z kolei Kasia dziś ćwiczy na kanadyjce (kajak, w którym się klęczy, zamiast siedzieć). Startuje w dwóch konkurencjach i zdarzało jej się skąpać w lodowatej wodzie. O to nietrudno, gdy się trenuje eskimoskę (obrót kajaka wzdłuż własnej osi o 360 stopni – a więc z obowiązkową kąpielą).

Wczoraj nam się eskimoska nie udała i trzeba było opuścić kajak – mówi Igor Sztuba, trener młodzików w KKK. Gdy ktoś utknie z głową w dół, trzeba go ratować. Mimo pianki, którą ma na sobie zawodnik, przyjemnie nie jest. W tym sporcie bywa i tak. Teraz młodzież trenuje na sierpniowe mistrzostwa Polski młodzików. Po cichu liczę na medale – wyznaje trener.

W namokniętym swetrze

Sztuba zaczynał swoją przygodę z kajakarstwem na rzece Kwisie w miejscowości Leśna na Dolnym Śląsku. Trenerem był jego ojciec, Bogdan. Odpowiednie warunki do trenowania panowały tam tylko wiosną: gdy w górach topniały śniegi, woda wzbierała na odpowiedni poziom. Temperatura powietrza wynosiła czasem kilka stopni i Sztubie też zdarzyło się w niej skąpać. Teraz wspomina ze śmiechem: Pamiętam, że trenowałem w dresiku i swetrze. Kiedy namókł, niemal tonąłem razem z nim i z kajakiem. Sam kajak był toporny i ciężki: 20 kg, trochę podziurawiony.

Obecnie młodzi zawodnicy mają profesjonalne pianki, pelerynki i sprzęt podobny do tego, którym dysponują mistrzowie świata, zaś kajaki, wykonane z włókna węglowego, są lekkie – ważą poniżej 7–8 kg. Koszt jednego to ok. 10 tys. zł, a trenującym w KKK zapewnia je klub. Chętnych nie brakuje, zaś trener nie może się ich nachwalić: Młodzi, którzy tu przychodzą, wiedzą po co. Są zmotywowani, chętni do pracy i to jest fajne. Dziś np. trójka z nich przyszła tak sobie, żeby poćwiczyć, choć trening mają kiedy indziej.

Kajakarz musi być wszechstronny, dlatego zawodnicy szkolą się w różnych dziedzinach: biegają, chodzą na klubową siłownię, mają trening ogólnorozwojowy i gimnastyczny. Do tego pływanie w basenie. Ćwiczą też balans i równowagę na piłkach gimnastycznych (takich jak do pilatesu), bo praca z ciężarem własnego ciała jest bardzo ważna. Z kolei zimą jeżdżą na obozy w góry i biegają na nartach.

Po dwóch–trzech latach treningów młodzież łapie bakcyla, a sport staje się pasją. Mają swoje cele i wzory do naśladowania, bo świetnych zawodników w Polsce nie brakuje – tłumaczy Sztuba. Wśród nich: jego brat Kacper, zawodnik z AZS AWF Kraków, mistrz świata juniorów, wicemistrz świata i wicemistrz Europy U23.

Kajakarskie sławy z Krakowa

Obecnie w KKK trenuje ok. 50 zawodników we wszystkich kategoriach wiekowych. Klub może się pochwalić tym, że wychował wiele kajakarskich sław. Jedną z nich jest Aleksandra Stach, mistrzyni (2018) i wicemistrzyni (2019) seniorów w konkurencji C-2Mix (wraz z Marcinem Pochwałą, również zawodnikiem KKK). Do klubu trafiła, bo przyjaciółka nie chciała trenować sama…

Aleksandra Stach. Fot. Sebastian Krok

Teraz jej kolega z podium został jej szkoleniowcem. Jest bardzo wymagający, i dla mnie, i dla juniorów – śmieje się Ola. Zawodniczka chwali atmosferę w klubie, warunki, trenerów. Obecnie szykuje się do startu w sierpniowych mistrzostwach świata: Przyjadą najlepsi zawodnicy, bardzo wysoka stawka. Już się nie mogę doczekać – deklaruje.

Tadeusz Kuchno, zwycięzca plebiscytu As Małopolski, który ostrzy sobie zęby na igrzyska w Paryżu w 2024 r., do KKK trafił w wieku 12 lat. W 2020 r. zdobył złoto na mistrzostwach Europy juniorów (drużynowo), indywidualnie był czwarty (ze stratą 0,01 sek.!). Zawody odbyły się na Kolnej w Krakowie. Kuchno jest wielkim orędownikiem kajakarstwa górskiego:

To zdecydowanie niedoceniana dyscyplina. A trenować może każdy, kto lubi wodę – i nie trzeba zaczynać bardzo wcześnie; większość dzieci zaczyna w wieku 10–12 lat. Po dwóch latach treningów mogą już doganiać najlepszych w Polsce. Ten sport nie daje może wielkich pieniędzy, ale na pewno szczęście i satysfakcję.

Tadeusz Kuchno. Fot. Sebastian Krok

Jedyny taki

Tor przy ul. Kolnej pełni funkcję Ośrodka Przygotowań Olimpijskich Polskiego Związku Kajakowego. Ma też jedyną w Polsce rampę do nowej konkurencji – kajak cross (dyscyplina ta zadebiutuje na igrzyskach w Paryżu). Rampa ma kształt daszka. Czterech zawodników w kajakach ustawia się na niej, kiwa się i „skacze” – ześlizguje się do wody. To konkurencja nastawiona na show, adrenalinę – bardziej widowiskowa niż klasyczny slalom. W jej trakcie zawodnik musi także zrobić eskimoskę.

Zbudowany na Wiśle tor z betonu ma długość 320 m, standardową dla toru do kajakarstwa slalomowego (górskiego; klasyczna konkurencja). Takich obiektów jak nasz nie ma więcej w Polsce. Tylko u nas przeprowadza się zawody rangi międzynarodowej. Szykujemy się na czerwcowe Igrzyska Europejskie, w sierpniu będą kolejne mistrzostwa Polski oraz mistrzostwa świata juniorów U23 (do 23 lat) – mówi Piotr Pachel z działu marketingu KKK. I dodaje, że 15 m3/s to maksymalna prędkość wody na torze. Do zawodów wystarczy średnio 11–12 m3/s. W naturalnych warunkach w Polsce takie prędkości osiąga niewiele rzek, stąd popularność naszego toru – podkreśla.

Oprócz crossa i klasycznego slalomu na Kolnej można też poćwiczyć tzw. freestyle. Podobnie jak w przypadku nart dyscyplina charakteryzuje się tym, że zawodnicy w czasie spływu muszą wykonywać różne akrobacje, np. zanurzenie się razem z kajakiem, podskoki nad wodą. Na razie jest mało popularna – nie ma jej wśród dyscyplin olimpijskich.

Fot. Sebastian Krok

Obiekt przy ul. Kolnej jest całoroczny. Zimą trenuje się tu pod specjalnym namiotem, a ciepły nawiew ogrzewa zawodników. Bo wtedy również odbywają się tutaj zawody: slalom mikołajkowy oraz noworoczny – w weekend, gdy gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

Obecnie przy torze trwa lifting przed Igrzyskami Europejskimi, tzw. piaskowanie toru (czyszczenie). Prace zostaną przerwane, gdy pojawią się kolejni trenujący.

Rano byli tu zawodnicy kadry, przed zawodami w Liptowskim Mikułaszu. Po południu przychodzi kolejna grupa. W weekendy pojawiają się grupy z innych krajów, które nie mają podobnych torów u siebie. Albo tacy, którzy chcą się zapoznać z torem, na którym będą rozgrywane zawody. To sportowcy z Serbii, Austrii, Ukrainy, Wielkiej Brytanii, Irlandii – wylicza Pachel.

Bo tor wypada poznać. Każde dotknięcie palika to 2 sek. kary, każde pominięcie bramki – 50 sek. kary (a to w zasadzie eliminuje zawodnika). Najlepsi mijają bramki o włos, wiedzą, jak się ustawić do każdej z nich, dobrze „czytają wodę”. To wymaga zapoznania się z torem już wcześniej – wyjaśnia Pachel. By uniknąć pomyłek, przy każdej bramce znajduje się stanowisko sędziego, są też zamontowane kamery.

Poza zawodnikami slalomy na Kolnej urządzają sobie także komercyjni uczestnicy – z okazji wieczorów kawalerskich czy spotkań z pracy. Potem jest piknik, ognisko z kiełbaskami. Chcemy być atrakcyjni również dla takich odbiorców. Gdy pogoda dopisuje, na nasze imprezy przychodzi spora publiczność z Krakowa. To nas bardzo cieszy, bo chcielibyśmy, by kajakarstwo stało się bardziej popularne – podkreśla Pachel.

Sukcesy zawodników Krakowskiego Klubu Kajakowego

Igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro 2016:

  • Natalia Pacierpnik – 11. miejsce (K-1K)
  • Piotr Szczepański i Marcin Pochwała – 5. miejsce (C-2M)

Mistrzostwa świata:

  • 2015: Piotr Szczepański i Marcin Pochwała – 7. miejsce (C-2M)
  • 2018: Aleksandra Stach i Marcin Pochwała – 1. miejsce (C-2Mix)
  • 2019: Aleksandra Stach i Marcin Pochwała – 2. miejsce (C-2Mix), Krzysztof Majerczak – 3. miejsce (K-1M×3 – sztafeta)
  • 2021: Tadeusz Kuchno, Jakub Brzeziński, Jarosław Zaziąbło – 4. miejsce na U23 (K-1 – slalom)
  • 2022: Natalia Pacierpnik – 3. miejsce (K-1×3 – sztafeta, z Klaudią Zwolińską i Dominiką Brzeską)

Mistrzostwa Europy:

  • 2014: Piotr Szczepański i Marcin Pochwała – 2. miejsce (C-2M)
  • 2017: Piotr Szczepański i Marcin Pochwała – 6. miejsce (C-2M)
  • 2018: Bartosz Czauderna – 2. miejsce (freestyle)
  • 2019: Aleksandra Stach – 6. miejsce (C-1K), Krzysztof Majerczak – 10. miejsce (K-1M)
  • 2020: ME juniorów – 1. miejsce drużynowo

 

Skip to content