Jako pierwszy człowiek w historii zjechał na nartach ze szczytu K2. Wkrótce powtórzył swój wyczyn na Broad Peaku. Sukcesywnie zdobywał kolejne ośmiotysięczniki Karakorum. Pochodzący z wielodzietnej rodziny Andrzej Bargiel jest dziś jednym z najsłynniejszych himalaistów i skialpinistów na świecie. Od 2013 r. w ramach projektu Hic Sunt Leones organizuje narciarskie wyprawy wysokogórskie. Ich cel to jak najszybsze wejście bez tlenu i zjazd na nartach z najwyższych szczytów Ziemi.
Dziecko pełne energii
Andrzej urodził się 18 kwietnia 1988 r. w Łętowni, niewielkiej wioski w Małopolsce, jako 9. z 11 dzieci. Jak sam wspomina, już w dzieciństwie rozsadzała go energia. Z tego powodu nieraz przysparzał bliskim problemów: Nikt nie potrafił sobie ze mną poradzić, ani nauczyciele w szkole, ani rodzice, którzy bezskutecznie próbowali ukierunkować moją energię na pracę w przydomowym gospodarstwie – pisze na swojej stronie internetowej.
Jego energia znalazła ujście dopiero w sporcie. Piłka nożna, narty, wspinaczka po drzewach, pływanie – w ten sposób Andrzej najbardziej lubił spędzać wolny czas. W gimnazjum zaczął trenować regularnie. Jeździł konno i uprawiał z sukcesami kolarstwo górskie. Ta droga nie była mu jednak pisana: rower się rozsypał, a rodzice nie mieli pieniędzy na nowy. Dziś można się jedynie zastanawiać, czy to przypadek, czy zrządzenie losu.
Miał 9 lat, gdy kupił od sąsiada swoje pierwsze narty. To był – tak wtedy uważał – interes życia: Zamieniłem paletki do tenisa stołowego, dorzucając z ciężkim sercem scyzoryk, na drewniane narty z przykręcaną krawędzią i plastikowym ślizgiem (wysokość 190 cm) i buty w rozmiarze 44.
Chłopak był tak podekscytowany nowym zakupem, że nie mógł w nocy zasnąć. Już wiedział, że to będzie jego sportowa droga. Gdy tylko spadł pierwszy śnieg, razem z kolegami ubijali trasy zjazdowe i budowali skocznie. Zdarzało mu się uciekać z lekcji, symulować choroby, by wywinąć się od obowiązków i móc przypiąć narty do butów. Zima istniała tylko dla nart – pisze.
„Tu są lwy”
Prawdziwy sport zaczął się, gdy Bargiel przeprowadził się do Zakopanego. Jego starszy brat Grzegorz był ratownikiem TOPR-u i reprezentantem Polski w skialpinizmie. Zaprowadził Andrzeja na pierwszy trening i pożyczył mu sprzęt. Trochę za duży, ale wystarczająco dobry, by nastolatek złapał bakcyla. Miał 14 lat, gdy wystartował w swoich pierwszych zawodach skialpinistycznych. Ambitny i uparty, wszystko podporządkował nartom. Chciał dorównać najlepszym w tej dyscyplinie. Wysiłek przyniósł upragnione rezultaty: już wkrótce to inni próbowali dorównać jemu. Przez wiele lat Andrzej Bargiel reprezentował Polskę, trzykrotnie zdobył mistrzostwo kraju w narciarstwie wysokogórskim. Nie było mu łatwo, w początkach kariery nie mógł liczyć na finansowe wsparcie. Rodzice nie byli w stanie zapłacić za pasje wszystkich swoich dzieci. By zarobić na sprzęt, Andrzej pracował w polu, naprawiał rowery, wykonywał prace wysokościowe.
Biegi po górach łączył z jazdą na nartach. To sprawiało, że miał niesamowitą wydolność. W 2010 r. zajął pierwsze miejsce w Elbrus Race (5642 m n.p.m.) i pobił rekord trasy o pół godziny, choć był to jego pierwszy wyjazd w tak wysokie góry. Otworzył mu on drogę do poważnych wypraw. W 2012 r. Bargiel uczestniczył w wyprawach na Manaslu (8163 m n.p.m.) oraz Lhotse (8516 m n.p.m.). Nie byłby sobą, gdyby nie zabrał na nie nart. Odkrył wtedy, że można na nich jeździć również na ośmiotysięcznikach.
Rok później Andrzej wystartował z autorskim projektem Hic Sunt Leones (łac. ‘tu są lwy’). Dawniej takim napisem oznaczano na mapach tereny niezdobyte, czekające dopiero na eksplorację. Bargiel miał 25 lat, kiedy zorganizował swoją pierwszą wyprawę. Nie miał wyrobionej renomy, dzięki której mógł zdobyć potrzebne fundusze. Postawił zatem przed sobą nie tylko wielkie wyzwanie sportowe, lecz także logistyczne. To była pierwsza tego typu polska wyprawa narciarska w tak wysokie góry. Podczas ataku szczytowego na Sziszapangmę (8013 m n.p.m.) nastąpiło załamanie pogody, zerwała się wichura. Inni himalaiści zawrócili, Andrzej postanowił poczekać. Do wierzchołka zostało mu 200 m, żal nie wykorzystać okazji. Wkrótce wiatr ucichł. Dokładnie o godz. 13.12 czasu lokalnego Andrzej Bargiel został pierwszym w historii Polakiem, który samotnie zdobył na nartach ośmiotysięcznik i z niego zjechał. To była prawdziwa rewolucja we wspinaczce wysokogórskiej.
Udało się nam pokazać, że to może być radosny sport, przyjemny i że to jest przygoda, a nie rzeź przeznaczona dla określonej, zamkniętej grupy ludzi – opowiadał, odpytywany przez dziennikarzy. Tak naprawdę każdy może robić takie rzeczy, tylko musi się do tego przygotować i nad tym pracować.
Wszystkie ośmiotysięczniki Karakorum
Wkrótce do wyczynów Polaka dołączyły kolejne zjazdy z najwyższych gór świata. W 2014 r. na Manaslu Bargiel ustanowił rekord szybkości w wejściu na szczyt i pokonaniu trasy baza–szczyt–baza. Rok później, w lecie, jako pierwszy człowiek na świecie zjechał z Broad Peaku (8051 m n.p.m.). W 2016 r. pobił kolejny rekord: w zaledwie 30 dni zdobył Śnieżną Panterę – pięć siedmiotysięczników, najwyższych szczytów byłego ZSRS. Wszędzie tam, gdzie się dało, używał nart. W 2018 r. został pierwszym człowiekiem, który zjechał ze szczytu K2 – drugiej najwyższej góry świata.
30 czerwca 2023 r. rozpoczęła się kolejna wyprawa Bargiela, nazwana Gasherbrum Ski Challenge. Jej celem było zdobycie dwóch ośmiotysięczników: Gaszerbrum I (8068 m n.p.m.) i Gaszerbrum II (8035 m n.p.m.) oraz zjazd ze szczytów na nartach bez użycia tlenu z butli. Ekspedycja zakończyła się sukcesem, a himalaista zdobył w ten sposób wszystkie ośmiotysięczniki Karakorum i jako jedyny na świecie zjechał z nich na nartach.
Bargiel kocha góry, przyrodę, poczucie wolności, które dają. Żyje nartami. Jego media społecznościowe pełne są zdjęć z górskich wypraw oraz opisów przeżytych podczas nich przygód.
W górach obcujemy z dziką przyrodą, możemy odpocząć od stresów, rodzinnie spędzać czas – zachęca sportowiec. Bez względu na rodzaj aktywności: narciarstwo, trekking czy wspinaczka możemy czerpać z niej mnóstwo satysfakcji. Aktywne spędzanie czasu w górach wpływa pozytywnie na nasze zdrowie: poprawiamy odporność, budujemy wydolność, oddychamy czystym powietrzem, którego w miastach szczególnie zimą brakuje.
6 listopada 2015 r. Bargiel został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi za pracę na rzecz rozwoju polskiego skialpinizmu oraz promowanie Polski w świecie.
Czym jest skialpinizm?
To połączenie narciarstwa i wspinaczki górskiej. Skialpinizm daje możliwość eksploracji trudnych, często niezdobytych wcześniej szczytów, dziewiczych terenów górskich, ale jest też bardzo niebezpieczny. Wysokie granie, szczyty i przełęcze skialpinista pokonuje na nartach wyposażonych w foki, a następnie zjeżdża z górskiego wierzchołka. Porusza się poza utartymi szlakami, gdzie kąt nachylenia terenu wynosi co najmniej 45 stopni. Obszar jest nierzadko pełen stromych żlebów, śnieżno-lodowych ścian, występuje na nim zagrożenie lawinowe. Dlatego skialpinista używa sprzętu wspinaczkowego i asekuracyjnego: raków, czekanów, uprzęży i lonż.
Źródła:
Andrzej Bargiel, https://www.redbull.com/pl-pl/athlete/andrzej-bargiel.
Andrzej Bargiel poleca – w górach zadbaj o swoją formę!, https://kghm.com/pl/eko-zdrowie/andrzej-bargiel-poleca-w-gorach-zadbaj-o-swoja-forme.
Strona internetowa Andrzeja Bargiela, https://andrzejbargiel.com/o-mnie/.
Walczak K., Andrzej Bargiel – 10 lat skialpinistycznego podboju najwyższych gór świata, 2 X 2023, https://www.redbull.com/pl-pl/andrzej-bargiel-narciarstwo-himalaje-karakorum-rocznica.