Home » Mówią mistrzowie » To był mimo wszystko fajny wyścig

To był mimo wszystko fajny wyścig

Rozmowa z Paulą Gorycką – reprezentantką Polski podczas Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023 w kolarstwie górskim

Co poszło nie tak podczas Igrzysk Europejskich?

Odpowiedź na to pytanie w moim przypadku jest bardzo prosta: chciałam za bardzo. Powinnam odpuścić treningi dwa tygodnie przed startem, jak sugerował mój trener Andreas Kurmann, ale czułam się dobrze i stwierdziłam, że jeszcze jeden tydzień na pewno mi pomoże. Ale wyszło odwrotnie. Przeciążyłam się, a z tego nie da się wyjść w ciągu dnia. Dwa tygodnie przez igrzyskami byłam trzydziesta trzecia w Pucharze Świata, więc siłą rzeczy podczas igrzysk mogłam walczyć o miejsce w pierwszej dwudziestce. A ostatecznie skończyłam również na 33. lokacie. Czułam się, jakbym kręciła do tyłu.

A tego jednego dnia powinno zagrać wszystko…

Forma dnia ma w tym sporcie ogromne znaczenie. Tym bardziej, że od kilku lat poziom jest coraz bardziej wyrównany, ale równocześnie wysoki. Więc 1% różnicy robi wielomiejscową różnice w tabeli wyników.

Starałam się podejść do tego turnieju jak do normalnego wyścigu. Gdy zaczyna się czuć klimat święta, tę ogromną wagę zawodów, zwykle trochę to paraliżuje i nie pomaga zawodnikowi. Wyścig oglądało wielu kibiców. Przyjechały też moje koleżanki z liceum razem ze swoimi mężami i dziećmi oraz moi rodzice, siostra, mój chrzestny z żoną. Było tych osób bliskich mojemu sercu znacznie więcej niż na zagranicznych wyścigach.

Bardzo mi zależało, by dobrze wypaść, ale ukończyłam start bez satysfakcji. Mimo wszystko to był fajny wyścig. I super, że mieliśmy u siebie taką imprezę.

Fot. archiwum Pauli Goryckiej

Podobno do trenowania wykorzystywała pani kiedyś małopolskie góry?

Góry Jasień i Cholerne są w samej Suchej, do obu miałam niedaleko z rodzinnego domu. Jasień dostarczył mi mnóstwa potu! Zwłaszcza jeśli trening układał mój tata, który mnie prowadził na początku kariery. Mieliśmy dwie takie góry, które potrafiły wykończyć człowieka – Jasień i Cholerne – ta druga znajduje się z przeciwnej strony Suchej. Nazwa Cholerne wzięła się stąd, że obok szlaku znajduje się tam cmentarz ofiar epidemii cholery. Te dwie góry mnie sportowo wychowywały. One, albo raczej mój Tata, który wykorzystywał te góry do budowania mojej formy.

Zdarzały nam się rodzinne wyjścia pieszo, zwłaszcza na Cholerne zimą. Ta góra jest momentami niezalesiona, a na Jasieniu praktycznie wszędzie są drzewa. Pieszo te góry nie są bardzo wymagające, więc w zasadzie każdy może je zdobyć.

Tęskni pani za Polską?

Obecnie mieszkam w Szwajcarii, ale staram się przynajmniej raz na kwartał być w Polsce. I raz do roku zostać na trzy tygodnie, żeby się nasycić tą polskością. Uświadomiłam sobie, że człowiek tęskni za swoimi, za swoją kulturą, rodziną, znajomymi, za miejscami, w których się wychował. Niby Szwajcaria to też Europa, ale brakuje mi tutaj Polski i polskości.


Paula Gorycka (ur. 5 listopada 1990 w Krakowie) – zawodniczka kolarstwa górskiego, szosowego i przełajowego, dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw świata w kolarstwie górskim (do 23 lat) w 2010 i 2012 r., wielokrotna medalistka mistrzostw Polski, srebrna medalistka mistrzostw Europy z 2012 r. (do 23 lat). Olimpijka z Londynu (2012), absolwentka AW F w Krakowie i Katowicach. Podczas IE 2023 zajęła 33. miejsce.


 

Czytaj także

Skip to content