Home » Rozmaitości » Od wojskowych patroli po sportowe salony

Od wojskowych patroli po sportowe salony

Początków biathlonu – dyscypliny sportowej łączącej biegi narciarskie ze strzelaniem – należałoby szukać w patrolach wojskowych. W czasach wojennej zawieruchy żołnierze dzięki nartom sprawnie poruszali się nawet w bardzo trudnym terenie. Niektórzy źródeł tego sportu doszukują się w jeszcze wcześniejszych czasach: wśród myśliwych, którzy na nartach polowali na zwierzynę. W Polsce kolebką biathlonu jest Podhale, a szczególnie Kościelisko. To stamtąd wywodzi się wielu przedstawicieli tej dyscypliny.

Pierwsze koty za płoty

Biathlon to sport paradoksalny, polegający na godzeniu sprzeczności. Na trasie trzeba się wykazać siłą i wytrzymałością, zaś w kluczowym momencie zachować spokój i opanowanie, by oddać precyzyjny strzał.

Pierwsze zawody biathlonowe na świecie odbyły się w 1767 r. Rywalizowali w nich norwescy pogranicznicy patrolujący granicę. Na sportowe salony biathlon trafił dużo później, bo dopiero w 1924 r. Został zaprezentowany jako „patrol wojskowy” podczas pierwszych zimowych igrzysk w Chamonix. W zawodach zwyciężyli Szwajcarzy, wyprzedzając Finów i gospodarzy imprezy. U podnóża najwyższego szczytu Europy – Mont Blanc – rywalizowali też Polacy. Naszej drużynie biathlonowej nie dopisało jednak szczęście w biegu na 20 km.

Co do udziału Polski, to patrol nasz nie przybył wcale do mety ani nie oddał wszystkich strzałów z powodu rozproszenia żołnierzy, którzy stracili łączność. Witkowski, jedyny zawodnik w patrolu, osłabł do tego stopnia, że musiano go cucić na półmetku. (…) Wójcicki, kierownik patrolu, połamał w biegu narty, co mu uniemożliwiło dojście do strzelnicy.

Niewiele lepiej poszło Szczepanowi Witkowskiemu w wyścigu na 18 km: miał źle dobrane, zbyt długie kijki, wskutek czego nie utrzymał równego tempa biegu i zajął dopiero 21. miejsce. Ale potem było już znacznie lepiej.

Karabiny pamiętające czasy cara

Do naszych największych sukcesów z początków rozwoju biathlonu można zaliczyć występ i drugie miejsce polskiego patrolu podczas zawodów narciarskich FIS w 1929 r. w Zakopanem. To było wielkie sportowe wydarzenie – państwa z całej Europy wysłały do stolicy Tatr plejadę swoich narciarzy. Organizacja tak ważnej imprezy przyczyniła się do rozwoju sportów zimowych w Zakopanem i samego miasta. Zawodnicy polskiego patrolu wojskowego już od wczesnej zimy przygotowywali się do startu pod okiem doświadczonego instruktora, płk. Artura Kasprzyka. Znani z hartu i wielkiej ambicji nasi wojskowi narciarze wywalczą swemu mundurowi czołowe miejsce – przewidywał redaktor pisma „Junak”. Nie pomylił się.

Polska reprezentacja w wojskowym biegu patrolowym, na której czele stał por. Artur Kasprzyk (w środku), podczas międzynarodowych zawodów narciarskich FIS. Zakopane, luty 1929 r. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Bardzo dobrze poszło nam jeszcze 10 lat później – w 1939 r., również na zawodach FIS w Zakopanem, gdzie polska drużyna zajęła trzecie miejsce. Zawodnicy strzelali do baloników, a meta biegu została wyznaczona na stadionie narciarskim pod Krokwią.

Wybuch II wojny światowej przerwał na sześć lat występy Polaków w zawodach biathlonowych. Dopiero po jej zakończeniu sportowcy powrócili na narciarskie trasy. W 1958 r. rozegrano pierwsze mistrzostwa świata w biathlonie. Do austriackiego Saalfelden pojechało czterech Polaków: Stanisław Zięba, Stanisław Szczepaniak, Józef Gąsienica-Sobczak i Stanisław Styrczula. Ten ostatni tak wspominał zawody:

Zauważyliśmy podczas treningów, że najlepsi zawodnicy mają karabiny zawieszone na dwóch paskach, a my tylko na jednym, co bardzo utrudniało bieganie na nartach. Po powrocie na kwatery odpruliśmy strzemionka od plecaków i przymocowaliśmy je do karabinu, w ten sposób mieliśmy już po dwa paski, tak jak inni. Startowaliśmy z tymi starymi, długimi karabinami, pamiętającymi chyba czasy carów!

Najlepszy z Polaków był Szczepaniak: ukończył zawody na 11. miejscu. W klasyfikacji drużynowej Polacy zajęli czwartą lokatę. Dwa lata później, gdy biathlon debiutował jako dyscyplina olimpijska w amerykańskim Squaw Valley, biało-czerwonych zabrakło na starcie.

Poleżeć i pozbierać myśli

We współczesnym biathlonie zawodnicy ścigają się na trasach o długości od 6 do 20 km, podzielonych na rundy biegowe. Po każdej oddaje się pięć strzałów w pozycji leżącej lub stojącej. Ostatnie lata nie są zbyt udane dla polskich biathlonistów. Od 2015 r. nie zdobyli medalu na mistrzostwach świata. Największym sukcesem pozostaje złoto Tomasza Sikory z 1995 r., które wywalczył w swoim debiucie w Anterselvie. Sikora to najbardziej utytułowany biathlonista z Polski. Jechał na zawody do Włoch już jako wicemistrz świata juniorów, ale jego zwycięstwo było sporym zaskoczeniem. Po biegu upadł i długo leżał na śniegu.

To nawet nie było ze zmęczenia – wspominał po latach. Nie byłem przygotowany na to, co się stało, i nie wiedziałem, jak się zachować, co robić. Postanowiłem, że trochę poleżę, aby pozbierać myśli.

Kolejny indywidualny sukces Sikora odniósł dopiero podczas mistrzostw świata w 2004 r. w Oberhofie, gdzie wywalczył srebro.

Tomasz Sikora (pierwszy z lewej) ze srebrnym medalem na podium mistrzostw świata w biathlonie w Oberhofie (2004 r.). Źródło: PAP / EPA

Ostatnio to głównie panie dają Polsce szanse na medale. W 1993 r. podczas mistrzostw świata nasze biathlonistki zajęły trzecią lokatę w biegu drużynowym. Jednak przez kolejne 20 lat nie stanęły na podium. Przełomowy okazał się rok 2013. Na mistrzostwach świata w czeskim Nowym Mieście Krystyna Guzik zdobyła srebro w biegu pościgowym. Gdyby nie chybiła w ostatnim strzelaniu, mogłaby wywalczyć nawet złoto. Potrafię dobrze strzelać. Błędy, które popełniam, są zwykle niewielkie i najczęściej wynikają z pośpiechu – tłumaczyła w jednym z wywiadów. Chcę wyczyścić tarczę szybko i dokładnie, ale każdy zerwany lub zbyt szybki strzał to 150-metrowa runda karna, po której przebiegnięciu wypadam z pierwszej dziesiątki.

To pierwszy medal indywidualny polskiej biathlonistki na mistrzostwach świata. Tydzień później brąz w biegu masowym wywalczyła 21-letnia wtedy Monika Hojnisz-Staręga. Nie była w najlepszej formie, mimo to stanęła na podium w tej szczególnie trudnej konkurencji.

Ostatnie medale na mistrzostwach świata – srebro w sprincie i brąz w biegu pościgowym – wywalczyła w 2015 r. w fińskim Kontiolahti Weronika Nowakowska. Kiedy po ostatnim strzelaniu opuszczałam strzelnicę, zadałam sobie pytanie: czy chciałabym walczyć o trzecie miejsce lub zadowolić się czwartym. Po dwóch sekundach stwierdziłam, że walczę i próbowałam jak najszybciej dogonić Jekaterinę Szumiłową – opowiadała potem.

Monika Hojnisz (z lewej) i Weronika Nowakowska. Źródło: PAP / EPA

Jeśli chodzi o występy olimpijskie, Polska nie może pochwalić się wieloma sukcesami. Jedynie Sikora zdobył srebro w Turynie w 2006 r. Hojnisz-Staręga bardzo dobrze wypadła w Pjongczangu w 2018 r.: zajęła szóste miejsce w biegu na 15 km i siódme w sztafecie kobiet. Na ostatnich igrzyskach w Pekinie w 2022 r.
była dziewiąta w biegu pościgowym i szesnasta w sprincie.

Źródła cytatów:

Kądziela, Biathlon. Stara kolba i nowe narty, czyli kulisy sukcesów Krystyny Guzik [wywiad], 19 II 2016, https://www.sport.pl/zimowe/7,79264,19653765,biathlon-stara-kolba-i-nowe-narty-czyli-kulisy-sukcesow-krystyny.html.

Pożarowszczyk, Polacy na pierwszych zimowych Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Chamonix, 10 II 2014, https://histmag.org/Polacy-na-pierwszych-Zimowych-Igrzyskach-Olimpijskich-w-Chamonix-9060.

Przed międzynarodowymi zawodami narciarskimi w Zakopanem, „Junak: Tygodniowy ilustrowany organ Wojewódzkiego Komitetu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego” 1929, nr 4, s. 14–15.

Topczewski, MŚ w biathlonie: Niezapomniane chwile dla Polski. Oto nasi medaliści, 2018, https://sportsinwinter.pl/ms-w-biathlonie-niezapomniane-chwile-dla-polski-oto-nasi-medalisci/.

Skip to content