Sukcesy w tej dyscyplinie Polacy odnosili jeszcze przed II wojną światową. Współcześni zawodnicy również mają wielkie osiągnięcia, dlatego warto wiedzieć, kto zdobywał medale olimpijskie, mistrzostw świata czy Europy oraz jakie historie temu towarzyszyły.
Z wojska na igrzyska olimpijskie
Swoją karierę sportową Józef Zapędzki zaczynał w momencie, gdy większość zawodników zazwyczaj ją kończy – w wieku 28 lat. Co więcej, jej początki były dość przypadkowe. Przyszły mistrz olimpijski urodził się 11 marca 1929 r. w Kazimierówce. Po ukończeniu szkoły związał się z wojskiem i jego życie niewiele miało wówczas wspólnego ze sportem. Przeciwnie – swój czas dzielił między służbę i „przygody” młodego żołnierza. Dzień, w którym został zaproszony na wojewódzkie mistrzostwa strzeleckie, odmienił jego życie. Chociaż pojechał na nie bez przekonania, strzelało mu się wyjątkowo dobrze – na tyle, że zajął drugie miejsce. Niespodziewany sukces zmotywował go do działania i zmiany życia.
Dwukrotny mistrz olimpijski
Zapędzki zaczął intensywnie ćwiczyć strzelectwo, nierzadko w nocy, po całym dniu służby. Częste treningi się opłaciły. Na mistrzostwach świata zadebiutował w 1962 r. – zajął wtedy 23. miejsce. Swój wynik znacząco poprawił kilka lat później, na igrzyskach w Meksyku (1968) i Monachium (1972), na których wywalczył dwa złote medale. Szczególne znaczenie miała olimpiada w Monachium – za sprawą Zapędzkiego Mazurek Dąbrowskiego rozbrzmiał tam 1 września, w rocznicę napaści Niemiec na Polskę. Zawodnik zadedykował wygraną swojemu ojcu, zamordowanemu w obozie w Dachau. Oprócz tego w dorobku dwukrotnego mistrza olimpijskiego znalazły się liczne medale mistrzostw Europy. Łącznie wziął udział w ponad 600 różnych rywalizacjach strzeleckich, zdobywając 117 medali, w tym 22 tytuły mistrza Polski. Karierę sportową zakończył w 1980 r. Już wkrótce pojawili się jego godni następcy.
Niełatwa droga do sukcesu
Droga kobiet do strzelectwa była zdecydowanie trudniejsza niż mężczyzn – panie dopuszczono do udziału w zawodach dopiero w 1968 r. Szybko udowodniły, że było to słuszne posunięcie, bo swoimi umiejętnościami wcale nie ustępują mężczyznom. Najlepszym przykładem jest Renata Mauer-Różańska. Od najmłodszych lat interesowała się sportem, choć początkowo nie odnosiła wielkich sukcesów. Wszystko zmieniło się, gdy w szkole średniej spróbowała swoich sił w strzelectwie – i okazała się nie tyle dobra, ile wręcz bezkonkurencyjna.
Droga sportowa tej zawodniczki nie była jednak usłana różami – zanim na dobre zaczęła treningi, musiała na pewien czas z nich zrezygnować w związku z wypadkiem samochodowym. Nie dała za wygraną. Determinacja, upór i siła charakteru sprawiły, że Mauer-Różańska wróciła do formy – i to ze zdwojoną siłą.
„Twarda dziewczyna”
Pierwszy występ olimpijski zaliczyła w 1992 r. na igrzyskach w Barcelonie. Chociaż nie odniosła większego sukcesu, nie musiała długo na niego czekać: pierwsze złoto zdobyła cztery lata później, podczas olimpiady w Atlancie, w konkurencji karabin pneumatyczny. Tam też wywalczyła drugi medal, brązowy, w trzech postawach (klęczącej, leżącej i stojącej). Drugi złoty medal, również w tej konkurencji, zdobyła na igrzyskach w Sydney w 2000 r. Oprócz najwyższych odznaczeń Renata Mauer-Różańska wywalczyła ponadto 3 medale mistrzostw świata, 6 medali mistrzostw Europy oraz 65 medali mistrzostw Polski. Inspirację i motywację do sportowej walki czerpała od swojego wielkiego poprzednika – Józefa Zapędzkiego, którego znała osobiście i darzyła ogromnym szacunkiem. On sam wspominał po latach: Po Atlancie szef PKOl Stefan Paszczyk zaprosił mnie do Warszawy na spotkanie olimpijczyków. Pojechałem i gdy tylko Renata dowiedziała się, że jestem, wstała od stolika, przybiegła, rzuciła mi się na szyję, wycałowała. „Zawsze chciałam pana poznać” – powiedziała.
Choć różniły ich konkurencje, w których startowali – u Zapędzkiego był to pistolet szybkostrzelny, u Renaty Mauer-Różańskiej karabin – często wymieniali się spostrzeżeniami. Dwukrotny mistrz olimpijski zawsze wspierał młodszą koleżankę. Zwykł nazywać ją „twardą dziewczyną”, wierzył w jej możliwości i potencjał. Tych zawodniczka dowodziła niejednokrotnie aż do 2014 r., kiedy zdecydowała się zakończyć karierę. Pałeczkę po niej przejął kolejny strzelec.
Sztafeta pokoleń: Łukasz Czapla
Wspaniałą tradycję polskich strzelców sportowych kontynuuje z sukcesami Łukasz Czapla. Urodzony w 1982 r. w Krakowie, w odróżnieniu od swoich poprzedników specjalizuje się w strzelaniu do ruchomej tarczy. Kiedy Renata Mauer zdobywała złoto w Atlancie, Czapla miał 14 lat i pewnie nie przypuszczał, że osiągnie szczyty w tym sporcie i zaprzyjaźni się z mistrzynią. To przyszło z czasem. Najpierw sportowiec stawał na podium w akademickich mistrzostwach świata. Determinacja w dążeniu do celu sprawiła, że aż 12 razy zdobywał medale na strzeleckich mistrzostwach świata i 14 razy w mistrzostwach Europy. To nie wszystko: ponad 30 razy sięgał po europejskie i światowe trofea w strzelectwie. Do historii tej dyscypliny przeszedł jednak niewątpliwie dzięki zdobyciu aż trzech złotych medali na jednych zawodach – podczas mistrzostw świata w Zagrzebiu (2006). Dzięki temu zaledwie jednym występem przebił sławy polskiego strzelania.
Łukasz Czapla często podkreśla, jak dużo dał mu sport. Koncentracja, siła ducha i ciała, umiejętność opanowania stresu, czyli wszystko, co musi się zgrać w chwili strzału, to także wartości przydatne w życiu – stwierdził w jednym z wywiadów. Zapałem do strzelania chce się dzielić z młodymi ludźmi. Pytany o swoją misję jako trenera, stwierdził z błyskiem w oku: Musimy wyjść do młodzieży i pokazać im: jest taki gość, który zdobył świat. Możesz to zrobić też i ty! Nigdy nie jest za późno!